Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Pietr
Dołączył: 02 Lip 2008 Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:04, 11 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Bo i nikogo nie bylo... Nikt dzis praktycznie do kruka nie przyszedl.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
CzarnY
Dołączył: 11 Sie 2008 Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Front Wschodni
|
Wysłany: Nie 19:14, 12 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
kozioł napisał: | i tak, uważam że połączenie klubów będzie oznaczać koniec Kruka i dopiero wtedy zakończy się rozwój lotra w Białym |
Kozioł, ale Ty sie zgrywasz, prawda ? Bo jesli nie, to myli Ci sie "rozwoj" ze "stagnacją" najwyrazniej.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
kozioł
Moderator
Dołączył: 30 Cze 2008 Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 12:28, 13 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
nie rozumiem o co Ci chodzi?
krótka piłka do członków Kruka - komuś jeszcze zależy żeby to wszystko ciągnąć? czy krótko mówiąc klub poszedł w p-zd-
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kozioł dnia Pon 12:33, 13 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Virgo
Dołączył: 29 Sie 2008 Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
|
Wysłany: Pon 14:46, 13 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Kozioł zabierasz zabawki i idziesz do domu?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pietr
Dołączył: 02 Lip 2008 Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:26, 13 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
kozioł napisał: |
krótka piłka do członków Kruka - komuś jeszcze zależy żeby to wszystko ciągnąć? czy krótko mówiąc klub poszedł w p-zd- |
Eee czemu rozpaczasz? Jak dla mnie to zalosne, bo nic sie w sumie nie stalo... Tyle ze nie mozemy grac na mieszka, mala strata. Gramy jak gralismy, jezeli tak koniecznie nie chcecie isc do frontu co uwazam za gleboki idiotyzm to znajdziemy inna miejscowke.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Damian
Dołączył: 01 Lip 2008 Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Dawno Temu Żył Sobie Kozak o Imieniu Damian Szedł Sobie Przez Las Zobaczył Domek i Tam Zamieszkał
|
Wysłany: Pon 16:00, 13 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Ludzi KRUK bedzie zyl ale gdzie inndziej. nie jestem za fuzja ,ale [tak jak wszyscy] za przeniesieniem mejscowki do frontu ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
kozioł
Moderator
Dołączył: 30 Cze 2008 Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:43, 13 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Virgo chcesz być śmieszny czy o co Ci chodzi? już chyba ci powiedziałem co myślę o takich tekstach, nie zmuszaj mnie żebym powtórzył dosadniej
Pietr - żałosne to jest jak pojawia się jakaś trudność i idziecie na łatwiznę, zamiast załatwić sprawę w sensowny sposób, żałosne jest reakcja na to jak Miszu wspomniał o załatwianiu nowej sali
Damian - tak jak wszyscy? to się chyba mylisz, ciekawe że najwięcej o przenoszeniu do frontu mówią ci co najmniej zrobili dla rozwoju Kruka i wmawiają innym że to też ich zdanie
myślicie że podczepianie się pod Front i buńczuczne krzyczenie że dalej jest się czymś innym to dobry pomysł? dla mnie to głupota i nie wiem kogo chcecie oszukiwać, ale jak samym członkom klubu nie zależy na żadnej samodzielności to sorry, czekam na super wypasione turnieje które zorganizujecie w super wypasionej miejscówce i setki nowych graczy którzy się na nich pojawią
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kozioł dnia Pon 18:45, 13 Paź 2008, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pietr
Dołączył: 02 Lip 2008 Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:02, 13 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Wiesz co ci mam koziol do powiedzenia? Schowaj kruka w pudelku, nie wynos bo jeszcze zgubisz albo ci ukradna poloz pod lozko i sie ciesz z tego co masz. To po krotce twoj tok rozumowania na temat klubu :/
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
kozioł
Moderator
Dołączył: 30 Cze 2008 Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:09, 13 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
widzę w ogóle mojego postu nie zrozumiałeś
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pietr
Dołączył: 02 Lip 2008 Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:17, 13 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Az za dobrze.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Virgo
Dołączył: 29 Sie 2008 Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
|
Wysłany: Pon 20:12, 13 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
kozioł napisał: | Virgo chcesz być śmieszny (...)? |
Tak
kozioł napisał: | Pietr - żałosne to jest jak pojawia się jakaś trudność i idziecie na łatwiznę, |
Co racja to racja, nie można iść na łatwiznę, trzeba pokazać, że Kruk może się obejść bez miejscówki. Zawsze można grać w parku
kozioł napisał: | zamiast załatwić sprawę w sensowny sposób, żałosne jest reakcja na to jak Miszu wspomniał o załatwianiu nowej sali |
Jak rozumiem duża sala na politechnice, skąd nas nie wyrzucą jest "niesensownym pomysłem"
kozioł napisał: | Damian - tak jak wszyscy? to się chyba mylisz, ciekawe że najwięcej o przenoszeniu do frontu mówią ci co najmniej zrobili dla rozwoju Kruka i wmawiają innym że to też ich zdanie |
Nie muszę nikomu niczego wmawiać, skoro nawet Damian, który na początku był przeciwny widzi teraz "sensowność" takiego rozwiązania.
kozioł napisał: | myślicie że podczepianie się pod Front i buńczuczne krzyczenie że dalej jest się czymś innym to dobry pomysł? |
Jedyną osobą, która na razie buńczucznie krzyczy jesteś ty
kozioł napisał: | dla mnie to głupota i nie wiem kogo chcecie oszukiwać, ale jak samym członkom klubu nie zależy na żadnej samodzielności to sorry, czekam na super wypasione turnieje które zorganizujecie w super wypasionej miejscówce i setki nowych graczy którzy się na nich pojawią |
"Klub to ja! Żywego mnie nie weźmiecie!"
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seba
Moderator
Dołączył: 01 Lip 2008 Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Suomi
|
Wysłany: Pon 22:18, 13 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Kozioł przecież nikt nie mówi o wcielaniu gdziekolwiek klubu. Jeśli Miszu może załatwić miejsce w tej szkole na Dziesięcinach to bardzo dobrze. Jednak możemy spróbować we Froncie. Przecież członkowie Frontu cały czas powtarzają, że możemy działać dalej jako Kruk, a jeśli nam się nie spodoba to możemy odejść zabierając cały nasz dobytek
Nic nie szkodzi spróbować, to nic strasznego
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
kozioł
Moderator
Dołączył: 30 Cze 2008 Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:16, 13 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
tak tak Virgo, dorabiaj ideologię, wmawiaj ludziom jakieś bzdety, po kiego w ogóle wpie******z się w ten temat skoro wiadomo że moje pytanie nie było kierowane do ciebie? twoje zdanie wszyscy znają
Pietr po twoim poście ni z gruszki ni z pietruszki nie wydaje mi się
Seba - róbcie co chcecie, mi już właściwie nie zależy, Kruk nie był moją inicjatywą i widzę traciłem tylko czas bo zupełnie nie zebrała się ekipa z którą można coś zrobić
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pietr
Dołączył: 02 Lip 2008 Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:49, 13 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Jak narazie to gadasz od rzeczy. Przedstaw nam swoje wspaniale rozwojowe ideologie a nie tylko narzekasz...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Virgo
Dołączył: 29 Sie 2008 Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
|
Wysłany: Wto 10:21, 14 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
kozioł napisał: | tak tak Virgo, dorabiaj ideologię, wmawiaj ludziom jakieś bzdety(...)
Kruk nie był moją inicjatywą i widzę traciłem tylko czas bo zupełnie nie zebrała się ekipa z którą można coś zrobić |
- Porozmawiajmy jednak – ciągnął dalej łagodny głos. – Dwóch przynajmniej z was znam z imienia. Kozła znam nawet tak dobrze, że nie łudzę się nadzieją, iż szuka u mnie pomocy lub rady. Lecz ty, Pietrze, czemuż nie przybyłeś tu wcześniej i jako przyjaciel? Gorąco pragnąłem ujrzeć cię, szczególnie ostatnimi laty, chciałem bowiem ostrzec cię przed nieroztropnymi i złymi doradcami, którzy cię otoczyli. Czy dziś jest już za późno? Mimo krzywd, które mi wyrządzono, a do których, niestety, ludzie z Kruka przyłożyli również ręki, gotów jestem ratować cię i ocalić od zguby, nieuchronnej, jeżeli nie zawrócisz z obranej na swoje nieszczęście drogi. Wierz mi, tylko ja mogę ci teraz pomóc.
- Ten czarodziej używa mowy na opak – mruknął Damian ściskając trzonek toporka w garści. – W języku Frontu Wschodniego pomoc znaczy zguba, a ratować znaczy zabijać, to jasne. Ale my nie przyszliśmy tu żebrać.
-Cóż mi odpowiesz, Pietrze? Czy pragniesz pokoju między nami i wszelkiej pomocy, jakiej może ci udzielić moja mądrość, oparta na wiekowym doświadczeniu? Czy chcesz, abyśmy wspólnie naradzili się, jak działać w tych dniach grozy, jak naprawić wyrządzone sobie wzajemnie krzywdy i dołożyć najlepszej woli, żeby oba nasze kluby rozkwitły piękniej niż kiedykolwiek?
- Posłuchaj mnie, Pietrze – rzekł Damian – Zawisło nad nami niebezpieczeństwo, przed którym nas przestrzegano. Czy po to walczyliśmy i zwyciężyli, żeby dać się teraz obałamucić staremu kłamcy, który miodem posmarował swój jadowity język? Tak samo przemawiałby wilk, osaczony przez sforę, gdyby umiał mówić. Jaką pomoc może ci ofiarować? Czy zgodzisz się rokować z tym oszustem i mordercą? Wspomnij EGU 2008.
- Skoro mowa o jadowitych językach, cóż powiedzieć o twoim, młoda żmijo? – rzekł Virgo i tym razem płomień gniewu jeszcze wyraźniej błysnął w jego źrenicach. – Ale nie unośmy się, Damianie – dodał łagodząc znów głos. – Każdy ma swoje pole działania. Tobie przystoi trollowanie na forum i zasłużyłeś tym na najwyższą cześć. Nie mieszaj się wszakże do polityki, na której się nie znasz. Może, gdy sam zostaniesz członkiem Frontu Wschodniego, zrozumiesz, że kluby muszą być bardzo ostrożny w wyborze przyjaciół. Nie godzi wam się lekkomyślnie odtrącać Virga i potęgi Frontu Wschodniego, choćby między nami były w przeszłości urazy, słuszne czy urojone. Wygraliście bitwę, lecz nie wojnę, a i to z pomocą sprzymierzeńca, na którego nie możecie nadal liczyć. Kto wie, czy nie ujrzycie wkrótce cienia braku miejscówki u własnych progów. Dyrektor waszego gimnazjum jest kapryśny i bezrozumny, nie kocha też wcale ludzi.
Raz jeszcze pytam, Pietr, czy chcesz pokoju i przyjaźni ze mną? Od ciebie to tylko zależy.
– Chcemy pokoju – powtórzył czystym już głosem – i będziemy go mieli, gdy rozgromimy ciebie i udaremnimy wszystkie zamysły twoje i twego ponurego władcy Czarnego, któremu chcesz nas wydać w ręce. Jesteś kłamcą, Virgo, i trucicielem serc ludzkich. Wyciągasz do mnie rękę, lecz ja widzę, że to są szpony Frontu Wschodniego, okrutne i zimne! Choćbyś był dziesięciokrotnie mądrzejszy, niż jesteś, i tak nie miałbyś prawa rządzić mną i moim klubem ku własnej korzyści, jak to sobie planowałeś. Zawrę pokój z tobą i z Frontem Wschodnim dopiero wtedy, kiedy zawiśniesz na haku w oknie swojej wieży, wydany na pastwę drapieżnych ptaków, które ci dzisiaj służą. Tak ci odpowiadam w imieniu Kruka. Jestem tylko małym klubowiczem, lecz nie będę lizał twojej ręki. Gdzie indziej szukaj sług. Obawiam się jednak, że twój głos stracił czarodziejską moc.
- Szubienice i wrony! – syknął, aż dreszcz przejął słuchaczy, zaskoczonych tak nagłą i okropną zmianą. – Brednie starego ramola! Czymże jest Kruk? Chałupą, w której zbóje wędzą się w dymie i piją, a ich bachory tarzają się po podłodze razem z psami. To was zbyt długo omijał stryczek. Ale już zaciska się pętla, powoli ją zarzucano, ale mocno i twardo ściśnie was w końcu. Będziesz wisiał, skoro chciałeś. – W miarę jak mówił, głos mu znowu łagodniał. Virgo widać odzyskiwał zimną krew. – Nie wiem, dlaczego okazuję wam tyle cierpliwości i tak długo was przekonuję. Nie jesteś mi przecież potrzebny ani ty, Pietrze, ani twój Klub, równie skora do galopu w ucieczce jak w marszu naprzód. Przed laty ofiarowałem ci wspaniały klub, dar ponad miarę twoich zasług i rozumu. Ofiarowałem ci je teraz powtórnie, żeby klubowicze, których prowadzisz ku zgubie, jasno uświadomili sobie, między jakimi dwiema drogami masz wybór. Odpowiedziałeś mi przechwałkami i obelgami. Niech tak będzie. Wracajcie do swoich chałup!
Ale ty, Koźle! Twoja postawa naprawdę mnie zasmuca i boli mnie twoje poniżenie. Jakże możesz cierpieć taką kompanię? Jesteś przecież dumny, Kożle, i słusznie, bo masz umysł szlachetny, a wzrokiem sięgasz głęboko i daleko. Czy nawet teraz nie zechcesz posłuchać mojej rady?
Kozioł drgnął i podniósł wzrok.
- Czy masz dzisiaj do powiedzenia coś więcej niż podczas naszej ostatniej rozmowy? – spytał. – A może chciałbyś odwołać coś z tego, co wówczas mówiłeś?
virgo milczał przez chwilę.
- Odwołać? – powtórzył po namyśle, jakby niezmiernie zdziwiony. – Odwołać? Usiłowałem radzić ci dale twojego dobra, lecz ty nie chciałeś mnie nawet wysłuchać. Jesteś dumny, nie lubisz rad, mając zaprawdę dość własnego rozumu. W tym przypadku jednak popełniłeś błąd, jak mi się zdaje, przez upór przekręcając moje intencje. Niestety, tak bardzo pragnąłem cię przekonać, że w zapale straciłem cierpliwość. Żałuję tego szczerze. Nie życzyłem ci źle, nawet teraz źle ci nie życzę, chociaż wróciłeś w kompanii gwałtowników i nieuków. Jakże mógłbym? Czyż nie należymy do tego samego starożytnego i zaszczytnego bractwa, do grona najdostojniejszego na obszarze Białegostoku? Obaj skorzystamy, jeśli zawrzemy przyjaźń. Razem możemy zdziałać wiele i uleczyć rany świata. My dwaj zrozumiemy się na pewno, a podlejszych ras nie będziemy pytali o zdanie. Niech czekają na nasze rozkazy. W imię wspólnego dobra gotów jestem wymazać dawne spory i przyjąć cię w swoim domu.
Czy zechcesz naradzić się ze mną? Czy wejdziesz do Frontu Wschodniego?
Tyle było mocy w tych słowach Virga, że nikt nie mógł słuchać ich bez wzruszenia. Lecz czar teraz działał w inny sposób. Zdawało się wszystkim, że są świadkami łagodnych wymówek, które dobrotliwy król robi swojemu zbłąkanemu, ale kochanemu dworzaninowi. Nie ich dotyczyła ta przemowa, słuchali nie dla nich przeznaczonych argumentów, jak źle wychowane dzieci albo głupi służący, gdy podsłostrzeżenie!!!ą pod drzwiami i podchwytują oderwane słowa ze sporu dorosłych czy zwierzchników, usiłując odgadnąć, jak wpłynie on na ich własny los. Ze szlachetniejszej niż oni gliny ulepieni byli dwaj czarodzieje, czcigodni mędrcy. Nie dziw, że zawrą sojusz. Kozioł wejdzie do wieży, aby w górnych komnatach Frontu Wschodniego radzić z Virgiem o doniosłych sprawach, niepojętych dla umysłów zwykłych ludzi. Drzwi się zatrzasną przed nimi i będą czekali, by wyznaczono im pracę albo wymierzono karę. Nawet przez głowę Pietra przemknęła cieniem zwątpienia myśl:
„Kozioł zdradzi nas, wejdzie, będziemy zgubieni”.
Nagle Kozioł wybuchnął śmiechem. Czar rozwiał się jak dym.
- Ach, Virgo, Virgo! – mówił wciąż śmiejąc się Kozioł. – Rozminąłeś się z powołaniem. Powinieneś zostać królewskim trefnisiem, zarobiłbyś na chleb, a może także na zaszczyty, przedrzeźniając doradców króla. Mówisz – ciągnął dalej, opanowując wesołość – że my dwaj zrozumiemy się z pewnością. Obawiam się, że ty mnie nigdy nie zrozumiesz. Ale ja widzę cię teraz na wylot. Dokładniej pamiętam twoje argumenty i postępki, niż ci się wydaje. Kiedy odwiedziłem cię poprzednio, byłeś dozorcą więziennym Frontu Wschodniego i tam zamierzałeś mnie odesłać. Nie! Gość, który raz uciekł z twojej wieży przez dach, dobrze się namyśli, zanim wejdzie do niej powtórnie przez drzwi. Nie, nie przyjmę twego zaproszenia. Ale ostatni raz pytam: czy nie zejdziesz tu między nas? Front Wschodni jak widzisz, jest mniej potężny, niż się spodziewałeś i niż sobie uroiłeś. Podobnie mogą zawieść cię inne potęgi, którym dziś jeszcze ufasz. Może warto by je opuścić na czas jakiś? Zwrócić się ku nowym? Zastanów się dobrze, Virgo. Czy zejdziesz?
Cień przemknął po twarzy Virga, a potem okryła ją śmiertelna bladość. Nim zdążył znów przybrać maskę, wszyscy dostrzegli i zrozumieli, że Virgo nie śmie pozostać w wieży, lecz jednocześnie boi się opuścić to schronienie. Przez chwilę wahał się, a wszyscy wstrzymali dech w piersiach. Gdy wreszcie przemówił, głos zabrzmiał ostro i zimno. Pycha i nienawiść wzięły górę.
- Czy zejdę? – powtórzył szyderczo. – Czy bezbronny człowiek wyszedłby paktować ze zbójami przed swój próg? Stąd słyszę doskonale, co macie mi do powiedzenia. Nie jestem głupcem i nie ufam ci, Koźle. Dzikie leśne potwory nie stoją wprawdzie jawnie na schodach mojej wieży, lecz wiem, gdzie się czają z twojego rozkazu.
- Zdrajcy zwykle bywają podejrzliwi – odparł Kozioł ze znużeniem. – Ale możesz być spokojny o swoją skórę. Nie chcę cię zabić ani zranić, powinieneś o tym wiedzieć, gdybyś naprawdę mnie rozumiał. Mam moc, żeby cię obronić. Daję ci ostatnią szansę. Jeżeli się zgodzisz, wolny opuścisz Kruka.
- To brzmi pięknie! – zadrwił Virgo. – Jak przystoi słowom Kozła Szarego, nader łaskawie i dobrotliwie. Nie wątpię, że odchodząc ułatwiłbym twoje plany. Ale nic mnie do odejścia stąd nie skłania. Nie wiem też, co w twoich ustach znaczy „wolny”. Przypuszczam, że postawiłbyś pewne warunki, czy tak?
- Do odejścia mógłby cię skłonić choćby widok, który oglądasz ze swoich okien – powiedział Kozioł. – Inne powody również chyba znajdziesz, jeśli się zastanowisz. Słudzy twoi padli albo poszli w rozsypkę. Z sąsiadów zrobiłeś sobie wrogów, a nowego swego pana oszukałeś albo zamierzałeś oszukać. Gdy zwróci w tę stronę oko, będzie ono z pewnością czerwone od krwawego gniewu. Mówiąc „wolny” miałem na myśli wolność prawdziwą, bez więzów, bez łańcuchów i bez rozkazów. Pozwolę ci odejść, dokąd chcesz, choćby do Frontu Wschodniego, jeżeli taka jest twoja wola, Virgo. Przedtem oddasz mi tylko klucz do szafki z makietami i swoją walizkę z figurkami. Zatrzymam je jako zastaw i zwrócę później, jeżeli swoim zachowaniem na to zasłużysz.
Virgowi twarz posiniała i wykrzywiła się ze złości, w oczach mu rozbłysły czerwone światełka. Zaśmiał się dziko.
- Później! – zawołał podnosząc głos do krzyku. – Później! Pewnie wtedy, kiedy zdobędziesz również klucze do Frontu Wschodniego, a może także korony siedmiu królów i różdżki pięciu czarodziejów, kiedy kupisz sobie buty znacznie większe od tych, w których teraz chodzisz. Skromne plany! Spełnisz je bez mojej pomocy. Mam co innego do roboty. Nie bądź głupcem. Jeżeli chcesz ze mną rokować, póki jeszcze czas, odejdź i wróć, gdy wytrzeźwiejesz. I nie ciągnij za sobą tych morderców i całej tej hałastry, która trzyma się twojej poły. Do widzenia!
Odwrócił się i znikł z balkonu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Virgo dnia Wto 10:24, 14 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|